wtorek, 20 października 2009

Połamane akordy, połamane palce!!!

Kompozytorzy są wredni, bo każą czasami/często/bardzo często (w zależności od stopnia zajadłości i ciężaru traumatycznych przejść na fortepianie dodatkowym) grać akordami!!!! Czasami okazuje się, że palców jest za mało!!! Co wtedy? Czym to zagrać? Jak? Mamy kilka sposobów, zakładając, że chcemy być uczciwi i nie oszukiwać, mamy ambicje i.t.d.: albo łamiemy akordy (albo palce), albo przekładamy coś między rękami jeśli się da. Ale co zrobić jak się nie da? Powiadam przeto, ŁAMAĆ!!! Ale jak? - zapytacie moje dziatki :) A ja odpowiem - to zależy :) Zależy od sytuacji i od tego co chcemy osiągnąć. Jak mi się kiedyś uda to wrzucę na bloga przykłady nutowe. Generalnie, jeśli mamy spokojną muzyczkę bez większych emocjonalnych wybuchów to robimy sobie eleganckie arpeggio na pedale i pilnujemy, żeby bas ładnie brzmiał. Ale co jeśli trzeba się bardziej uzewnętrznić? Łamać powiadam, łamać!!! Ale niekoniecznie arpeggio. Można podzielić takowy akord na bas + resztę, albo, jeśli układ na to pozwala, na kwintę i resztę :) Wciskamy pedał, zamykamy oczy i... jeśli trafimy w bas to jesteśmy w domu :) Powodzenia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz